Autor |
Wiadomość |
Remiz |
Wysłany: Czw 12:40, 24 Maj 2007 Temat postu: |
|
-Ok jestesmy trzeba teraz poszukac tego kolesia. - Celoruis wziął kamień i rzucił sobie do morza. |
|
|
Szczotas |
Wysłany: Śro 13:29, 23 Maj 2007 Temat postu: |
|
-No no, widze ze jest pan teraz schludnie ubrany, bedzie mial pan wiecej klientow, mowie panu. Aha prosze oto te 15 szylingow
Zaczynam jesc i pic.
Po skonczonym sniadaniu ide w miejsce gdzie mielismy sie spotkac. |
|
|
Remiz |
Wysłany: Śro 13:25, 23 Maj 2007 Temat postu: |
|
Tym razem krasnolud jest czysto ubrany, trzeźwy i mówi:
-Witam ponownie człowieku, już Ci podaje, tym razem piwo dam Tobie za darmo, lecz za udko zapłacisz 15sztylingów, obniżka o 10. |
|
|
Szczotas |
Wysłany: Wto 19:59, 22 Maj 2007 Temat postu: |
|
Wstaje rano, ubieram sie i rozgladam po tej chacie.
Ciekawe gdzie jest ten elf, podejzanie mi on wygladal
Teraz wyszedlem z domu, podeszlem do studni i nabralem wody. Gdy sie umylem, udalem sie do karczmy by cos zjesc.
Wchodze do srodka i podchodze do lady
-Poprosze piwo z miodem oraz zapiekane udko z indyka, oczywiscie dobrze doprawione
Po tym zasiadlem do wolnego stolu i czekalem na jedzenie i trunek. |
|
|
Remiz |
Wysłany: Wto 19:09, 22 Maj 2007 Temat postu: |
|
Gdy dotarliście do chaty powiedział:
-Ja nie żadna opiekunka, chce tylko żebyś był na jutro wyspany. I jak chcesz to sobie mieszkaj w tej chacie to opuszczona chata już chyba od miesiąca.
Dodał:
-I to w karczmie to nie była żadna popisówka tylko chciałem zabic tych podłych orków. - gdy to powiedział odszedł.
Minęła spokojnie noc. Luantris budzi się o 8 rano. |
|
|
Szczotas |
Wysłany: Wto 16:52, 22 Maj 2007 Temat postu: |
|
Patrzylem na elfa, nie zrobilo to na mnie wielkiego wrazenia. Potem poszedlem za elfem, choc nie mialem tego w mych planach.
W chacie do ktorej zaprowadzil mnie elf Pewnie jego dom, tak mysle:
Czemu mi pomagasz ? Nie potrzebuje opiekunki, rozumiesz ?
Co sobie ten koles mysli ? Ze zrobil na mnie wrazenie, jak tak to sie niestety mu nie udalo - pomyslalem
Moge sie przespac nic wiecej, wogole po co mamy sie spotykac w... gdzie to sie mielismy spotkac ? Nie wiem wogole o co ci chodzi, mam zamiar rano pojsc do karczmy i wynajac pokoj na najblizsze dni, no chyba ze mnie czyms zaskoczysz, elfie odziany w stroj zabojcy
Po tym polozylem sie na lozko, oczywiscie przed tym rozebralem zbroje i buty.
Patrze sie po pokoju, co robi elf i czy widze cos wartosciowego ? Jakas skrzynia, czy bizuteria ? A moze jakas orez czy zbroja ? |
|
|
Remiz |
Wysłany: Wto 16:40, 22 Maj 2007 Temat postu: |
|
-Ok, ok ziom. Nic Ci nie zrobimy. A teraz zejdź ze mnie.
Luantris zobaczył, że w drzwiach karczmy stoi ten elf i mówi:
-Wy gnoje też mam was dośc. - wyciągnął miecz i zaczął biegnąc w stronę was. Skoczył po między dwoma pozostałymi orkami. Podczas skoku jednemu przeciął gardło, i a drugiemu wbił sztylet w czoło. Oby dwaj zginęli.
-A tobie największy orku, coś lepszego zrobie. - skoczył nad nim odepchnął trochę Luantrisa i strzelił mu w przeponę z rewolwera. Potem po popisówce powiedział Luantrisowi:
-Przyjdź jutro o godz. dziesiątej rano na park królewski, a teraz chodź za mną. - razem poszli do pewnej chaty pod bramą do miasta. Możesz tu się wyspac. (jest wieczór godz.19) |
|
|
Szczotas |
Wysłany: Wto 16:27, 22 Maj 2007 Temat postu: |
|
Wycieram pot na czole reka i mowie
- Tak to oni, lecz nie potrzebuje niczyjej pomocy.
Zaraz po tym wskoczyl do okna spowrotem tracac tego samego orka na ziemie noga, przykladam mu sztylet do gardla i mowie:
- Prosze, prosze, co teraz powiesz ? Powiedz swojej paczce zeby sie do mnie nie zlizala bo Cie zabije! A jak to powiesz to wyjdz z tej karczmy i odczep sie odemnie niedolajdo ...
Zakonczyl rozmowe i czekal na reakcje orka. |
|
|
Remiz |
Wysłany: Wto 16:21, 22 Maj 2007 Temat postu: |
|
Kiedy Luantris dźgnął orka to ten chwycił go za rękę, złapał za kołnierz skórzanej zbroi i wyrzucił przez to okno co było otwarte za stolikiem. Tam stał elf. Miał strój zabójcy, długi miecz samurajski i rewolwer. Podszedł do Luantrisa i powiedział:
Hej, nic Ci nie jest? Kto ci to zrobił? Czyż nie podła grupka trzech orków? |
|
|
Szczotas |
Wysłany: Wto 16:11, 22 Maj 2007 Temat postu: |
|
Blyskawicznie wstalem z krzesla, bylem na to przygotowany. Gdy ork uderza, schylam sie i mieze sztylet prosto w jego gardlo.
-Haa! A masz! - krzycze na caly glos |
|
|
Remiz |
Wysłany: Wto 16:09, 22 Maj 2007 Temat postu: |
|
Największy ork powiedział:
-Ty śmierdząca gnido. Giń! - wyciągnął topór i rzucił w Luantrisa. |
|
|
Szczotas |
Wysłany: Wto 16:01, 22 Maj 2007 Temat postu: |
|
- Hola ! Chlopaki ! Nie bede placil za cos czego nie zrobilem, nie bede sie osmieszal! A teraz prosze zostawic mnie w spokoju, chce dokonczyc moj trunek - na caly glos powiedzialem, wszyscy uslyszeli.
- A ty krasnoludzie, nie wtracaj sie w nie swoje sprawy, Ci radze
Ponownie zaczalem pic wolnymi lykami piwo.
Caly czas mam sztylet w pogotowiu. |
|
|
Remiz |
Wysłany: Wto 15:43, 22 Maj 2007 Temat postu: |
|
Orkowie są bez koszuli tylko mają spodnie potargane a na plecach mają dwa topory jednoręczne. Jeden z orków powiedział:
-A kto powiedział że nie wolno pic w tym mieście w pracy?.
Jeden z orków walną w stół ręką i złamał się na pół.
-Albo zapłacisz mu 5sztylingów, albo będziesz miał poważne problemy. - powiedział największy i najbardziej umięśniony ork. Jeden z krasnoludów, trzeźwy podeszedł do Luantrisa i powiedział mu na ucho:
-Lepiej im daj te 5sztylingów bo będziesz miał poważne problemy, a ja Tobie potem dam te 5sztylingów. Jestem jednym z poważnych ludzi z tego miasta dobrze Ci radze. |
|
|
Szczotas |
Wysłany: Wto 14:52, 22 Maj 2007 Temat postu: |
|
-Hej hej, chlopaki, to chyba jakies nieporozumienie, o niczym nie wiem, wyluzujcie
W tym momencie Luantris wsaczyl sie w piwo. Druga reka widnieje na rekojesciu sztyletu przy pasie, jest przygotowany na atak. |
|
|
Remiz |
Wysłany: Wto 14:13, 22 Maj 2007 Temat postu: |
|
Po tej chwili ktoś wparował do baru. Byli to silni orkowie, trzej. Pogadali z krasnoludem karczmiarzem a potem on wskazał na Luantrisa. 3 orkowie podeszli do Ciebie i 1 z nich powiedział:
-A teraz dostaniesz za to co powiedziałeś karczmiarzowi. Obtoczyli Luantrisa. Za twoim stolikiem było duże otwarte okno na oścież. |
|
|